Wydawnictwo Novae Res: Tomasz Brzeszczak - Bóg, auto, ojczyzna.
Cześć :) Co by się stało, gdyby ktoś zebrał w jedno polskie najgorsze cechy narodowe i stworzył na tej podstawie postać? Tomasz Brzeszczak nie bał się i tak powstał Seba, więc zapraszam do świata komisów samochodowych i ich tajemnic.
Sebastian nie lubi lewactwa, ekoterrorystów i ciapatych. Najlepiej
byłoby się tych wszystkich oszołomów pozbyć, na szczęście jest ‘dobra
zmiana’. Szanuje za to prawdziwych Polaków, patriotów, takich jak on sam
– nawet w swoim komisie samochodowym proponuje naklejki na zderzak
„Pamiętamy ‘44”.
Przełom następuje, pewnego dnia podczas wybierania zniczy w markecie, w końcu to poważna
sprawa. Znicz ma symbolizować zamożność, ale ma też palić się
odpowiednio długo i oczywiście producent nie może za dużo zarobić. W
trakcie przeliczania ceny na paleniogodziny poznaje Ankę, która nota
bene robi to samo i jego świat zmienia się o 180 stopni.
Seba zauważa, że nie wie nic o życiu, a Anka jest kobietą z jego snów. Oboje
zaczynają swoje potajemne schadzki, w ukryciu przed małżonkami i nawzajem uczą się zaradności,
według swoich pokrętnych zasad moralnych. Ona roztacza wokół siebie aurę
koneserki sztuki i obieżyświata – chociaż myli Picasso i Daliego, on
natomiast chłonie tę wiedzę i zauważa jak miałkie życie do tej pory
prowadził z żoną, które jedynym zainteresowaniem jest Ikea. Pewnego dnia, kłopoty zaczynają się piętrzyć, a zasobność
portfela Seby nie pomaga.
Książka to mocno satyryczny obraz współczesnych Polaków. Życie to plac
bitwy, a ludzie dzielą się na tych, którzy chcą cię oszukać i tych,
których samemu można oszukać. Interesy załatwia się dzięki koneksjom i
łapówkom, a za wykonaną pracę nie płaci się całości – bo zawsze można
znaleźć jakieś niedociągnięcia. Ekologia to pojęcie obce, bo palące się butelki dają dużo energii, tylko
zamożni powinni kupować porządne auta, a na wakacje jeździ się tylko po
to by znajomym zdjęcia pokazać. Autor pomysł na książkę zaczerpnął z
forów internetowych i wypowiedzi użytkowników, więc tacy ludzie naprawdę
istnieją.
Postacie w książce są bardzo realistyczne, a cechy negatywne mocno przerysowane by szczególnie na nie zwrócić uwagę.
Narracja prowadzona pierwszoosobowo, pozwala nam lepiej zrozumieć
rozumowanie Seby i wejść w jego skórę. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ubogie
opisy, słaby język – spokojnie, to zabieg celowy. Myślicie, że jakiś Seba był eurydytą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.