Wydawnictwo Aktywa: John Ellis - Dziennik Kata (recenzja)
Cześć 😊
Ostatnimi czasy rynek księgarski obfituje w książki pisane na podstawie doświadczeń
zawodowych. Lekarze i pielęgniarki mają już swoją półkę w księgarniach, tak
samo niegdyś popularni członkowie mafii, ale ilu z Was trafiło na wspomnienia katów?
John Ellis wykonał wyroki na 213 osobach, a ‘Dziennik
Kata’ jest niczym innym jak zapiskiem jego dwudziestotrzyletniej katowskiej
posługi, w angielskim wymiarze sprawiedliwości. Początek XX wieku obfitował w
wielu zbrodniarzy, których nazwiska nie schodziły z pierwszych stron gazet.
Część z nich na tyle poruszyła społeczeństwo, że tysiące ludzi wnioskowało o
ułaskawienie, pomimo niezaprzeczalnej winy. Inni natomiast ponieśli swoją karę
prawie niezauważeni.
W każdym rozdziale poznajemy inną historię,
czasem się one łączą, czasem są tylko do siebie podobne. Autor przeprowadza nas
przez cały cykl, zaczyna od przedstawienia oprawcy i nierzadko również ofiary.
Przytacza przebieg i zachowanie oskarżonego w trakcie rozprawy sądowej, wskazuje
na dowody świadczące o winie. Ze szczegółami przytacza zachowanie skazanych, na
podstawie rozmów z naczelnikami więzienia i strażnikami, którzy im towarzyszyli
w ostatnich godzinach życia.
W końcu dochodzi do sedna sprawy, czyli swojej
roli w całej sprawie. Wspomina daty egzekucji, podróże jakie odbywał do celu, a
także swoje zadania. Niejednokrotnie wspomina jak wkradał się do więzienia oszukując
gawiedź czekająca na sensację. Ze szczegółami opisuje jak obserwował więźniów,
by móc dobrać parametry tak, by egzekucja przebiegła bezproblemowo i możliwie
jak najbardziej bezboleśnie. Przeprowadza nas przez całą ścieżkę egzekucji, od
momentu skrępowania skazańca, do pociągnięcia dźwigni zapadni. Każdą decyzję,
którą podejmuje od momentu wyboru długości spadu, do innych indywidualnych cech
uzasadnia.
Każdy skazany jest dla niego człowiekiem,
a nie tylko numerkiem na liście straceń. Nie depersonalizuje przestępców. Stara
im się ulżyć, pamięta ile cm przeznaczył na każdego z nich, zna ich budowę, wzrost
i wagę – to sprawia, że jest wybitny w swojej roli i w ciągu całej kariery,
tylko jedna negatywna informacja trafia do Home Office.
Książkę czytałam naprawdę długo i to nie ze
względu na styl pisarski, a z powodu tematyki. Nagromadzenie informacji,
począwszy od charakterystyki ofiar, które padły ofiarom oraz opisów zbrodni,
sprawiają, że książkę trudno jest ‘pochłaniać’ w tempie ekspresowym.
Z ciekawostek dotyczących samego Johna Ellisa
to fakt, że w młodości miał problem żeby skrzywdzić muchę, a moment, w którym
zgłosił się do pełnienia katowskiej posługi wprowadził rodzinę w konsternację. Jedyny
rażący błąd jaki popełnił, to wywiad, którego udzielił na samym początku, zaraz
po przyjęciu jego kandydatury – na jakiś czas zablokował sobie możliwość
zleceń.
‘Dziennik Kata’ to druga część
serii Rozmowy z Katem należącej do wydawnictwa Aktywa, w odróżnieniu do ,Spowiedzi
kata’ jest to wyczerpująca opowieść z perspektywy bohatera, który wyczerpuje
temat na tyle, że nie ma potrzeby zapełniać kartek wrzutkami z historii tego
rzemiosła.
Z chęcią sięgnę po kolejne
tytuły z tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.