Wydawnictwo Otwarte: Stephanie Wrobel - Troskliwa

Wydawnictwo Otwarte: Stephanie Wrobel - Troskliwa

Cześć :) Lubicie książki bazujące na prawdziwych historiach? Niejednokrotnie mówi się, że życie pisze najlepsze historie. Ja natomiast jeśli mam taką możliwość to sięgam po taką literaturę, bo często losy ludzi są fascynujące. Kiedy zaczęłam czytać Troskliwą autorstwa Stephanie Wrobel, skojarzyła mi się ona z historią Gypsy Rose Blanchard (polecam dokument dostępny online Kochana mamusia nie żyje).


 Rose Gold do szesnastego roku życia myślała, że jest śmiertelnie chora. Miała goloną głowę, nie chodziła i karmiona była przez zgłębnik. Matka przeżuwała za nią pokarmy, a cały jej świat ograniczał się do domu, w którym mieszkały. Przełom nastąpił w momencie, w którym jej matka założyła internet, a dziewczyna odkryła, że to ona stoi za jej wszystkimi dolegliwościami.
 Po pięciu latach Patty wyszła na wolność i zamieszkała z córką i wnukiem. Od teraz obie zaczynają grę, która przybiera niebezpieczny obrót. 

“Dawno, dawno temu, mówili, nikczemna matka urodziła córeczkę. Wszystko wskazywało na to, że dziewczynka jest bardzo chora i spotykały ją rozmaite nieszczęścia. Karmiono ją przez sondę, włosy wypadały jej garściami i była taka słaba, że poruszała się na wózku. Przez osiemnaście lat żaden lekarz nie potrafił stwierdzić, co jej właściwie dolega”

 Troskliwa to thriller, który od pierwszego przeczytanego zdania wzbudza w nas lęk. Autorka umiejętnie potęguje klimat, a z każdym rozdziałem napięcie wzrasta. Dwupoziomowa perspektywa pomaga zagłębić się w przytaczaną historię. Czas rzeczywisty śledzimy oczami Patty i od momentu jej wyjścia na wolność i radzenia sobie z nową rzeczywistością. Przeszłość to opowieść Rose Gold, która zaczyna swą opowieść od zeznań w sądzie, ale wraca do wcześniejszych wydarzeń.
 Stephanie Wrobel przedstawia nam obraz matki z zastępczym zespołem Munchausena, która tak bardo chce dbać o córkę, że wywołuje w niej objawy chorobowe. Patty po skończeniu odsiadywania wyroku, w dalszym ciągu uważa, że jej córka nie może sobie bez niej poradzić, więc powoli próbuje ponownie zacząć rządzić jej życiem. O ile czytając, czułam złość i irytację na tę bohaterkę, to Rose Gold wywoływała u mnie współczucie.


 Dziewczyna przez prawie całe swoje życie była zależna od matki, w momencie, która w końcu trafiła do więzienia. Wtedy świat jej się załamał, bo nie potrafiła samodzielnie żyć w społeczeństwie. Ze skrzywioną psychiką, dzięki pomocy sąsiadów, starała się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Kiedy w końcu ktoś się nią interesował, tak bardzo chciała go zatrzymać, że jej desperackie próby odnosiły odwrotny skutek. Zakompleksiona, porzucona, ponownie przyjęła matkę do swojego domu.
 W mojej ocenie autorka tworzy rozbudowane psychologicznie postacie, które poruszają czytelnika. Ich uczucia są namacalne i przezierają przez kartki. Wyczuwalna jest jednak tajemnica, że żadna nie odkrywa wszystkich swoich kart przed czytelnikiem, że trzyma coś w zanadrzu.
 Świetnie poprowadzona historia, nie pozwala się odłożyć. Całość jest logiczna, a wątki zręcznie się przeplatają. Intryga zawarta w tekście to majstersztyk, nadaje dynamizmu całej akcji, a zwroty są zaskakujące. Do końca nie wiedziałam co się wydarzy, a o to chodzi w dobrej książce. 
Nieprzewidywalność, pionierski pomysł i niepokojąco realistyczny klimat, plasują ten debiut wysoko na podium - szczerze polecam!
Wydawnictwo Muza: Katherine Center - To co bliskie sercu

Wydawnictwo Muza: Katherine Center - To co bliskie sercu

Cześć :) Jeśli dostaję jakąś propozycję od Wydawnictwa Muza, to nie waham się! Jeszcze nie zdarzyło się, żebym dostała książkę, którą będę musiała negatywnie zrecenzować. Jeśli dodatkowo mogę dostać książkę, autorki, którą już znam, to wtedy nie mam żadnych obaw. Więc kiedy okazało się, że polskim nakładem pojawi się To co bliskie sercu autorstwa Katherine Center, to musiałam ją zamówić!


  Cassie ma poukładane życie, mieszka sama w kawalerce, ma dobre kontakty z ojcem i nie potrzebuje nikogo więcej. Wybrała męski zawód, w swojej drużynie strażackiej czuje się jak w drugim domu. Niejednokrotnie udowodniła, że w niczym nie ustępuje męskim członkom załogi. Kariera stoi przed nią otworem, wtedy wydarza się coś niespodziewanego, w trakcie uroczystej gali, wystarczy jeden impuls by zaprzepaścić to na co pracowała latami. Dodatkowo dochodzi prośba o pomoc od matki, z którą ją porzuciła. 
 Zmiana jednostki wiąże się nie tylko z poznaniem nowego zespołu, ale walką ze stereotypami, gdzie kobieta nie dorównuje mężczyźnie, ale rozpoczęciu całej drogi zawodowej od początku. W straży pożarnej wszyscy czują się jak rodzina, ale wyklucza to zawieranie związków. Jeśli jesteś kobietą, musisz nie tylko dorównać facetom, ale zablokować wszystkie uczucia. Dla Cassie nie jest to trudne, bo nie interesuje ją płeć przeciwna, dopóki nie spotyka jednego niepozornego strażaka, a ktoś zaczyna rozsiewać o niej plotki.
 Czy zasada "Nigdy nie umawiaj się z nikim z pracyzostanie złamana? Kto próbuje jej zaszkodzić? 

'Kiedy człowiek dobrze już wie, jakie trudne jest życie, a jednak mimo to wybiera miłość... To nie jest oznaka słabości, tylko odwagi.'

To co bliskie sercu to kolejna urocza historia, która łączy sobie wątki obyczajowe i miłosne. Katherine Center zaprasza nas do męskiego świata, w którym kobiety muszą wykazać się nie lada odwagą. Dodatkowo pokazuje różnice społeczne, które w dalszym ciągu są w stanach odczuwalne, zwłaszcza wśród starszego pokolenia. W swojej powieści, pisarka zawiera wartości moralne jak miłość i rodzina. Udowadnia, że uczucia nie są dla słabych, a wręcz przeciwnie i tylko otwierając swoje serce, będziemy tak naprawdę cieszyć się życiem.
Autorka w uroczy, z dużym wyczuciem tworzy wątek miłosny. Pozwala mu się powoli rozwijać, w sposób naturalny, tak jakby miało to miejsce w realnym życiu. Sceny bliskości są ze smakiem, to nie jest erotyk, więc próżno się doszukiwać szczegółów, ale pobudzają zmysły. 
 Podobają mi się postacie i intryga, która została zawarta. Całe poprowadzenie wątku kryminalnego jest przemyślane, a zwroty akcji niejednokrotnie zaskakują. Nie mam wrażenia, że pojawiają się zbędni bohaterzy. Wszyscy są intrygujący, może nie są wielopoziomowi i nie posiadają zawiłych charakterów, ale to postacie 'z sąsiedztwa', które każdy zna, lubi czy szanuje. Dużym plusem jest realizm i naturalność w ich tworzeniu, bez znamion płytkości czy irytujących osobowości. Nie ma nic gorszego niż czytanie książki, z bohaterami, których się nie lubi.
 Jest jednak coś, czego mi brakowało. W momencie, w którym okazuje się, że główna bohaterka przenosi się do szowinistycznego środowiska nastawiłam się na ciężką przeprawę, tutaj zabrakło tego pazura. Nie pojawiają się złośliwości, jeśli już to na poziomie akceptowalnym, nie ma ostracyzmu. Wszyscy obchodzą się z nią jak z jajkiem. W mojej ocenie mogłoby pojawić się także trochę więcej szczegółowych scen z wyjazdów (zwłaszcza, że autorka miała wsparcie i konsultacje).
 Podoba mi się, że w całej historii autorka nawiązała do swojej poprzedniej książki (Milion nowych chwil), pomimo, że nie mają ze sobą nic wspólnego. Ta powieść to rodzaj książki, którą dobrze będzie się czytało zarówno latem na leżaku, jak i zimą z kubkiem gorącego kakao. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Katherine Center. 
Wydawnictwo Rebis -  Carla Montero - Ogród Kobiet

Wydawnictwo Rebis - Carla Montero - Ogród Kobiet

Cześć :) Jeśli zdarzyło Wam się, że w trakcie czytania byliście głodni, to zapewniam Was, że z tą książka nie będzie inaczej. Czytając Ogród kobiet, będziecie chłonąć tę powieść wszystkimi zmysłami. Jedną ręką będziecie szukać wycieczek do Włoch, a drugą przepisów opisanych w książce.


Gianna jest architektą u progu wielkiej kariery, ma wszystko o czym śnią kobiety w jej wieku. Może za wyjątkiem miłości, bo czy miłością można nazwać związek z Paulem, który ma żonę. Kiedy po śmierci babci odnajduje w jej rzeczach pamiętnik, postanawia wyruszyć śladami tajemniczej Anice, której historię ma przed sobą. Wychowywana w rodzinie kobiecej, nie wie nic o męskich przodkach. Podróż do Włoch okazuje się nie tylko podróżą do swoich korzeni, ale przede wszystkim do wnętrza siebie.
 Czy Gianna, która staje na życiowym rozstaju dróg, odnajdzie w końcu spełnienie?

'Wzięłam jedną czekoladkę i odgryzłam kawałek, rozpoczynając swój rytuał. Cienka czarna powłoka pękła z chrzęstem i uwolniła aksamitny krem, który spłynął mi do ust. Zamknęłam oczy, rozsmakowałam się w słodyczy kwiatów i lekkiej goryczy kakao. Wielka przyjemność po słonych łzach.'

 Ogród kobiet to powieść, która pobudza zmysły. Tę historię odczuwa się poprzez smak, zapach i dotyk, pobudza najczulsze struny. Każdy rozdział jest przewodnikiem nie tylko po włoskich krajobrazach i kuchni, ale także po ziołolecznictwie i sensie życia.
 Bardzo podobają mi się tytuły rozdziałów, które niosą w sobie obietnicę nie tylko ciekawych przygód, ale także niespotykanych połączeń smakowych. Do tej pory zastanawiam się jak smakują, czekoladki fiołkowe(?!) czy dżem brzoskwiniowy z lawendą.
 Carla Montero zaprasza nas do świata silnych i świadomych kobiet, które jeśli nawet są same, to nie użalają się nad sobą. Sensem ich istnienia nie jest posiadanie mężczyzny, ale spełnianie się w swoich pasjach i smakowanie życia. Wewnętrzną siłę czerpią od innych kobiet i spotkań z nimi - jak bardzo chciałabym poznać tak samoświadome swego istnienia kobiety. Nie brakuje tu symboliki, a także wierzeń ludowych.
Mężczyźni są tu bardziej przedstawieni jako czarne charaktery. Dzięki temu zabiegowi, kobiecy świat nabiera więcej wdzięku i swoistej siły.


 Podoba mi się przytoczona historia. Ta dwupoziomowość narracyjna i wplecenie przeszłości w postaci wpisów w pamiętniku. Jednak autorka pokusza się o tworzenie żywej historii. Kiedy Gianna zaczyna czytać pamiętnik, czytelnik przenosi się w czasie i z perspektywy pierwszoosobowej przeżywa wydarzenia. Sama opowieść jest spójna i wątek Anice jest barwy, niesie ze sobą nutę pewnej nostalgii. Zawiera klimat, małego włoskiego miasteczka.  Gianna natomiast przewartościowuje swoje życie na oczach czytelnika. Jej podróż to nie tylko krajobrazy i smaczne jedzenie, a przede wszystkim poznanie samej siebie i swoich potrzeb. Kiedy jedne drzwi się przed nią zamykają, otwierają się kolejne.
 Pisarka funduje nam pełną wdzięku powieść, która skrywa pewną prawdę pomiędzy wierszami. To historia o sile kobiet, a zarazem ich pięknie. Nie brak tu dramatu, namiętności, jednak całość niesie ze sobą ciepło i urok. To idealna pozycja by rozsmakować się w śródziemnomorskim klimacie.

Wydawnictwo Muza: Abby Jimenez - To tylko przyjaciel.

Wydawnictwo Muza: Abby Jimenez - To tylko przyjaciel.

Cześć :) W tym tygodniu zamiast dwóch wpisów (poniedziałek i czwartek), pojawi się ich więcej - będę nadrabiać książki, które przeczytałam w ubiegłym tygodniu. Skoro to miała być wakacyjna lektura, to skupiłam się na pozycjach 'kobiecych', ale trafiła się też jedna fantastyka. W ogóle myślałam, że przeczytam więcej książek, ale całe dnie na plaży i wycieczkach rowerowych zabierały mi siły.

"Według jednej z legend kochankowie są połączeni niewidzialną czerwoną nicią przymocowaną do małych palców u ich rąk. Takie zespolenie oznacza, że od chwili narodzin dwoje ludzi jest sobie przeznaczonych niezależnie od czasu, miejsca i okoliczności. Nić może się naprężyć albo zaplątać, ale nigdy się nie zerwie"

 Kirsten Peterson jest atrakcyjna, prowadzi dobrze prosperujący sklep z gadżetami dla małych piesków i ma narzeczonego, który aktualnie przebywa na misji. Tyler jest ucieleśnieniem marzeń większości kobiet, przystojny, wykształcony i oczywiście bogaty. Para ma niedługo razem zamieszkać, zaraz po powrocie chłopaka do kraju. Kirsten jest pewna, że to z nim chce spędzić szczęśliwe, bezdzietne życie i wtedy w jej życie wkracza Josh. Seksowny, zabawny, z całą gracją ładuje jej się... w tył auta. Para mogłaby zapomnieć o tym spotkaniu gdyby nie okazało się, że nie dość, że będą świadkami na tym samym ślubie, to jeszcze będzie pracował z przyszłym Panem młodym. Dziewczyna, która od pół roku nie widziała się z narzeczonym, nie jest obojętna na wdzięki Josha, chociaż wie, że ten związek nie ma szans przez swoją chorobę. Czy Kirsten zburzy swoje poukładane życie i wyjawi swój największy sekret?


 To tylko przyjaciel to romantyczna historia, która mogłaby mieć swoje miejsce w prawdziwym życiu. Mamy tu dziewczynę, która wywodzi się z dobrego domu, ale jej relację z matka, są jak sopel lodu, dlatego tak marzy o rodzinie, której nigdy nie będzie w stanie założyć. Wszystko kręci się wokół schorzenia, które nie pozwala jej normalnie funkcjonować. Dlatego zakłada firmę, którą może prowadzić bezpośrednio z domu. Jest pewna siebie, posiada cięty język i pewność siebie, jakiej brak wielu.
 Jest także mężczyzna, który zakończył wieloletni związek i postanowił przenieść się na drugi koniec kraju. Wie czego chce, a jego myśli zaprząta nowa znajoma i zrobi wszystko by znaleźć się w jej pobliżu.
 Ta powieść, to wzruszająca historia o sile miłości i przeznaczeniu, od którego nie da się uciec. Bohaterzy udowadniają, że nie ma przeszkód, których nie da się pokonać jeśli chodzi o prawdziwe uczucie, a los potrafi przynieść niespodzianki.


 Naturalne dialogi, potrafią rozbawić, niosą w sobie nutę pikanterii. Dla równowagi pojawiają się także, smutne momenty, wręcz dramatyczne, które lepiej pozwalają zrozumieć pewne decyzje.
 Świetni, realistyczni bohaterowie i dwupoziomowa narracja, pokazuje nie tylko różne perspektywy, ale całkiem przyjemną budowę psychologiczną. Żeby nie było tak słodko, to czasami się wkurzałam. Irytowała mnie główna bohaterka, jej ośli upór i wyolbrzymianie niektórych problemów. Denerwował brak porozumienia i rozmowy między postaciami - mogłoby to skrócić trochę akcję. Nie jest to wada, po prostu, to ja jestem niecierpliwa.
 Sceny seksu są subtelne, nie zaliczyłabym tej książki do erotyku. To jest świetny i przyjemnie napisany romans.
Podoba mi się, że autorka kreując postać Kirsten inspirowała się historią, swojej przyjaciółki. Stąd duży realizm i świetny research jeśli lot chodzi o schorzenie głównej bohaterki. 
 To debiut Abby Jimenez i nie da się tego poznać, bo książka jest dopracowana. Jedno jest pewne, jeśli zaczniecie czytać, to ciężko będzie Wam ją odłożyć na półkę. To tylko przyjaciel to przyjemny wakacyjny romans, który warto spakować do swojej walizki.
Wydawnictwo Czwarta Strona: Paulina Hendel - Trzynasty Księżyc (Żniwiarz - tom 3)

Wydawnictwo Czwarta Strona: Paulina Hendel - Trzynasty Księżyc (Żniwiarz - tom 3)

Cześć :) Wracam po nieobecności, która pozwoliła mi naładować baterie! W ciągu tygodnia nad polskim morzem udało mi się przeczytać trzy książki - łącznie ~ 1000 stron. Dziś mam dla Was recenzję trzeciego tomu Żniwiarza Pauliny Hendel.

'Ktoś inny czaiłby się w cieniu, aż mógłby wbić mi nóż w plecy. Ty oczywiście też wbiłabyś mi nóż w plecy, gdybyś miała okazję, ale przynajmniej otwarcie się do tego przyznajesz.'

 Mateusz zrozumiał, że nie ucieknie przed wydarzeniami sprzed roku w Wiatrołomie. Zamiast się ukrywać, pojawia się w nim żądza zemsty na Pierwszym i zrobi wszystko by go dopaść. W chęci odwetu nie jest sam, bo u jego boku staje Magda oraz Feliks. Na nieszczęście zbliża się trzynasty księżyc, noc w której granica pomiędzy żywymi i umarłymi jeszcze bardziej się zaciera. Demony nie dość, że przybierają na sile, to robią się jeszcze odważniejsze i potrafią pojawiać się stadami, nawet w dzień. Dodatkowo Pierwszy zmienia zasady gry, a Magda staje się bardzo podatna na jego życzenia i zaczyna spędzać z nim coraz więcej czasu, co oczywiście nie podoba się jej rodzinie. Czy Żniwiarzom uda się ocalić bliskich?


 Ta seria ma to do siebie, że z każdym kolejnym tomem, podoba mi się jeszcze bardziej. Pierwsza część jest bardziej statyczna, miałam wrażenie, że nie dzieje się nic ciekawego i byłam skłonna zakończyć moją przygodę ze żniwiarzami, jednak zakończenie sprawiło, że musiałam sięgnąć po kolejny tom. W drugiej, natomiast akcja powoli przyspiesza i pojawia się napięcie, które nie zanika. Trzeci tom to już jazda bez trzymanki. Trzynasty księżyc posiada świetny klimat, zrobiło się zimno, mroczno i strasznie, a napięcie nie opuszcza czytelnika, aż do ostatniej strony. Autorka nie wyczerpuje repertuaru zjaw, tym razem pojawiają się nowe, silniejsze i jeszcze bardziej groźne. Jeśli miałam wrażenie, że już nic nowego nie wymyśli, to pozytywnie mnie zaskoczyła. Podoba mi się wymieszanie wątków i nastawienie ich na wewnętrzne rozgrywki bohaterów, by finalnie zaskoczyć (w tym miejscu powinien być spojler, ale nie ma :)). 
 Jak zawsze postacie są dopracowane, realistyczne i mocno plastyczne, bez problemu możemy oczytać ich uczucia. Konsekwencja w ich kreacji sprawia, że łatwo jest zauważyć kiedy ich działania nie są zgodne z charakterem i wyczuć drugie dno. Po raz kolejny, nie pojawiają się zbędne wątki, czy niepotrzebni bohaterowie.
 Wielopoziomowa narracja, pokazuje kilka różnych perspektyw. Barwne opisy stworów, często wprowadzają uczucie niepokoju. Opisy walk, szału bitewnego, broni czy odnoszonych obrażeń obu stron, sprawiają, że możemy wizualizować sobie tekst w trakcie czytania. Ta obrazowość pobudza wyobraźnię i długo nie pozwala jej zamilknąć. 
  Coś dziwnego dzieje się natomiast w decydującym starciu, bo opisy miejsca jakby przytłaczają całość. Nie pojawia się tu dynamizm, nie czuć tego szału bitewnego. Działania rozpraszają się na kilku uczestników, a to rozciąga napięcie. Natomiast samo zakończenie bitwy i konsekwencje jakie ze sobą niesie to coś niesamowitego. Ta potyczka jest tak skonstruowana, że nawet największy sceptyk będzie chciał sięgnąć po kolejną część.
Wydawnictwo Czwarta Strona: Paulina Hendel - Czerwone słońce (Żniwiarz - tom 2)

Wydawnictwo Czwarta Strona: Paulina Hendel - Czerwone słońce (Żniwiarz - tom 2)

Cześć :) Idąc za ciosem i będąc 'na świeżo' mam dziś dla Was kolejną recenzję z Uniwersum Żniwiarza, Czerwone słońce to drugi tom przygód naszych bohaterów.

'- Naprawdę, zdążyłem już zwątpić w was... To znaczy w nas, jako ludzi, ale ty przywróciłaś mi wiarę. Warto o ludzi walczyć. Warto dla nich zginąć.'

 Minął prawie rok od wydarzeń kończących poprzednią część. Cała rodzina jest w rozsypce, Feliks wyrzuca sobie, że nie udało mu się trzymać Magdy z daleka od nawich i Mateusza. Jednak, wbrew wszystkiemu w co wierzą, Magda powraca i zmienia się nie tylko jej charakter. Kiedy okazuje się, że z większością żniwiarzy dalej nie ma kontaktu, Pierwszy powraca. Żeby po raz kolejny stanąć mu na drodze, Feliks i Magda muszą odnaleźć Mateusza i dowiedzieć się wszystkiego co o nim wie. 
Niespodziewanie dla nich wszystkich okazuje się, że demony przybierają w siłę i coraz bardziej zaczynają sobie pozwalać. Czy żniwiarze połączą swoje siły?


 Jeśli narzekałam na pierwszą i zbyt mało akcji, to Czerwone Słońce wzbudza wręcz odwrotne uczucia. Tym razem akcja się zagęszcza, pojawiają się te same demony i zwidy co w Pustej nocy, ale do ich grona dołączają kolejne i to już nie takie przyjemne.
 Nie wiem jaki robi to autorka, ale jej postacie nie tracą na wiarygodności. Przemiana Magdy jest naturalna i udało jej się stworzyć wielopoziomową postać, która musi walczyć nie tylko ze swoją przeszłością i wspomnieniami, ale z pamięcią ciała, do tego dochodzi  teraźniejszość i niebezpieczna misja. Hendel zmienia charakter dziewczyny, ale tak w naturalny sposób, że nawet jeśli wraca ona do wcześniejszego życia i prowadzi zestawienie cech charakteru, nie ma to znamion użalania się nad sobą.
 Nową postacią, jest Mateusz, bo chłopak także przechodzi przemianę i pokazuje się z innej strony. Pierwszy zostawił mu pamiątkę w postaci, lepszego słuchu i wytrzymałości ciała, ale nie jest on nieśmiertelny (więcej nie zdradzę, żeby nie psuć przyjemności z czytania). Poznajemy także jego prawdziwy charakter. Namacalna jest za to nowa i nieśmiała więź jaka zaczyna budzić się między nim, a Magdą. 
 Ciekawym zabiegiem jest dla mnie wprowadzanie nowych postaci, które nie kończą tylko w epizodycznych rolach. Okazuje się, że nawet początkowo nic nie znaczący bohater, z czasem wywiera ważną rolę. Hendel umiejętnie wplata nowe postacie w wątki i sprawia, że stają się one niezbędne i zostają na dłużej.
  Pod koniec zaczyna zmieniać się klimat, zaczyna się robić mniej przyjemnie, bardziej nerwowo. Wrogowie zaczynają grać w tej samej drużynie, w myśl zasady: 'wróg mojego wroga, jest moim przyjacielem..'. Chyba nie muszę pisać, że dobrze zapatrzeć się od razu w kolejną część? Właśnie kończę ją czytać, więc jeszcze w ten weekend możecie spodziewać się recenzji.
Wydawnictwo Czwarta Strona: Paulina Hendel - Pusta noc (Żniwiarz - tom 1)

Wydawnictwo Czwarta Strona: Paulina Hendel - Pusta noc (Żniwiarz - tom 1)

Cześć :) Ostatnio przeżywam duże zafascynowanie słowiańską mitologią i niezmienne zaskakuje mnie, jak to się stało, że znamy mitologię Rzymian, Greków, nawet Nordycką, ale zapominamy o naszej rodzimej. Moje zainteresowanie nie pojawiło się przypadkowo, zatapiając się w świecie polskiej fantastyki, coraz częściej trafiałam na nasze rodzime wierzenia. Gdy, za sprawą portalu www.czytampierwszy,pl otrzymałam propozycję przeczytania Żniwiarza - nie wahałam się.

'Przecież Polska nie zaistniała ot tak w chwili, kiedy przyjęła chrzest. Na tych samych terenach działo się wiele ciekawych rzeczy, żyli ludzie, którzy wierzyli w starych bogów oraz najróżniejsze demony. Mieli swoje święta, własne tradycję. Chrześcijaństwo, nie mogąc tego wszystkiego wyplewić z umysłów ludzi, zaczęło przejmować niektóre ze starych zwyczajów.'

  Magda Wojna ma 23 lata i mieszka wraz z rodziną w małym miasteczku, Wiatrołomie. Na co dzień pracuje w małej księgarni i pomimo, że większość mieszkańców darzy ją dużą sympatia, kolejka adoratorów nie ustawia się do jej drzwi. To wszystko spowodowane jest przez charakterystycznych członków rodziny i pewien sekret. Otóż większość Wojnów widzi nawich, czyli demony, które pętają się po świecie żywych i im zagrażają. Dodatkowo, wuj Feliks jest żniwiarzem, jest wytrzymalszy od reszty ludzi i poluje na zjawy. Magda często pomaga, mu w poszukiwaniach i przygotowaniach do łowów.  Więc, kiedy w miejscowości, pojawia się nowy chłopak, Mateusz, Magda od razu jest nim zainteresowana. Jednak wtedy okazuje się, że wokół niej zaczyna pojawiać się coraz więcej zwid, a nowy znajomy z dziwnym spokojem przyjmuje wszystkie informacje dotyczące jej rodziny.  Czy Magdzie coś grozi? Dlaczego tak ciężko namierzyć innych żniwiarzy?

 O Żniwiarzu usłyszałam dopiero w tym roku, pomimo, że pierwszy tom miał premierę w maju, 2017 roku. Nie od razu przepadłam dla tego uniwersum, po pierwszej części z lekkim ociąganiem sięgnęłam po kontynuację. W mojej opinii (i nie tylko mojej, bo widziałam już kilka podobnych), pierwsza część jest mocno rozciągnięta. Nie dzieje się wiele, nie na tyle, by zaspokoić głód fana fantastyki. Przytoczona historia jest dopiero wstępem do całości. Poznajemy Magdę i jej rodzinę, jesteśmy zaproszeni do świata demonów, które żyły na długo jeszcze przed chrześcijaństwem. Paulina Hendel, powoli, bardzo obrazowo wprowadza nas w świat nawich.  Podoba mi się połączenie prawdziwego świata i dodanie do niego paranormalnych zjawisk.

 Autorka tworzy realistyczne postacie, ma się wrażenie, że się je zna. W umiejętny sposób nadaje im osobliwe cechy charakteru i jest w tym konsekwentna, nie tworzy rozwleczonych postaci. W opowieści Hendel ludzie są z krwi i kości. Łatwo można odczytać, sympatię, wewnętrzne dobro, a nawet wyczuć niepokój. Na uwagę zasługuje napięcie, które pojawia się, wraz ze wzrostem aktywności demonów. Przy niektórych postaciach czuć, dreszczyk emocji i wrażenie, że coś ukrywają. Sceny walk są plastycznie opisane, a dynamika zachwyca. Każdy bohater ma swój styl walki, a każdy stwór jest zwalczany innymi metodami. Jeśli narzekałam na rozciągniętą akcję i za mało 'krwi', to zakończenie, zaskakuje. Pod koniec już coś przeczuwałam, ale wątek jest tak poprowadzony (nie będę zdradzać, żeby nie spojlerować), że kilkukrotnie zmieniałam zdanie. Polecam od razu wziąć dwie części, bo druga zaskakuje jeszcze bardziej....

 

Wydawnictwo Muza: Miłość z widokiem na morze (antologia opowiadań)

Wydawnictwo Muza: Miłość z widokiem na morze (antologia opowiadań)

Cześć :) Mam nadzieję, że epidemia nie pokrzyżowała Wam planów wakacyjnych i uda się gdzieś wyjechać. My już niedługo jedziemy nad polskie morze  - wypadałoby by Olek w końcu zobaczył nasze rodzime morze. Dlatego dziś mam dla Was idealną powieść na wakacje, która jest zbiorem opowiadań ośmiu polskich autorek: Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, Ilony Gołębiewskiej, Magdy Knedler, Agnieszki Krawczyk, Katarzyny Misiołek, Nataszy Sochy, Małgorzaty Wardy oraz Magdaleny Witkiewicz.


  Marianna i Karol wyruszają nad morze, w podróż pożegnalną, która ma zakończyć ich małżeństwo. Ulegli namowom terapeutki, a teraz przez kwarantannę siedzą zamknięci w pokoju, z widokiem na może.  Do czego doprowadzi zamknięcie pomiędzy osobami, które nawet się nie lubią? 
Agnieszka i Piotrek zakochają się w sobie w pewien zimny maj, ale czy ich miłość przezwycięży odległość
Magda po wypadku traci wszystko; sprawność, pasję i miłość, tkwi tak w zawieszeniu, aż przeszłość postanawia się o nią upomnieć. Czy pozwoli jej na to? 
Julita, aktorka o przebrzmiałej sławie, nie potrafi się odnaleźć po powrocie do kraju, czy nie przegapi jedynej szansy? 
Kamil, który notorycznie wyjeżdża w delegację, popchnie Dorotę, w ramiona, które chcą ją pocieszyć. Czy jest dla nich szansa? 
Jolanta, bibliotekarka zaczytująca się w kryminałach, sama stanie się bohaterką jednego. Co ukrywa przed nią ten przystojny nieznajomy? 
Beata wyjedzie na weekend nad morze, czy odważy się by zawalczyć o związek z Arturem? Hania i Paweł odkryją, że wspólne życie nie jest kolorowe, czy to pomoże umocnić ich związek?

 "Lepsze jutro zależy od naszych dzisiejszych wyborów"

 Miłość z widokiem na morze to zestaw ośmiu krótkich opowiadań. Polskie autorki napisały, opowieści przesiąknięte smakiem i zapachem Bałtyku, z piaskiem przesypującym się między palcami. Dla mnie w tym zestawieniu najlepiej wypadają Magdalena Witkiewicz oraz Ilona Gołębiewska, po każdej z ich historii miałam niedosyt i żal, że to już koniec. Reszta opowiadań trzyma podobny poziom, najsłabsze należy do Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. 
 Dobrze zbudowany klimat, w którym czuć nadmorską aurę. Bohaterzy charakterystyczni, których nie da się nie lubić i naturalne dialogi. To wszystko dostajemy w tym zestawieniu. Twórczynie umiejętnie nakreślają uczucia jakie łączą postacie - w tym przoduje Ilona Gołębiewska. Natomiast Agnieszka Krawczyk, w sposób fenomenalny i mocno obrazowy tworzy Julitę, tej bohaterki nie sposób polubić, ale po czasie łatwo zrozumieć skąd, ta otoczka i zachowanie. Magda Knedler swoją opowieść ubiera w smutek i ból, przezierający na czytelnika. Natasza Socha uracza zabawnym zakończeniem i pokazuje, że rozmowa jest kluczem do wielu drzwi. Magdalena Witkiewicz, tworzy historię, którą mogło napisać życie. Katarzyna Misiołek pokazuje, że po burzy wychodzi słońce, a Małgorzata Warda, że mieszkanie razem, nie zawsze oznacza wspólne życie. Agnieszki Lingas-Łoniewska, pokazuje, że koszmary mogą się spełnić, ale nie każdy ma złe zakończenie.
 Myślę, że nie można było znaleźć lepszego zestawienia pisarek, tak dobrze czujących się w powieściach obyczajowych i romansach. W mojej opinii to książka idealna na lato i to nie tylko te spędzone nad brzegiem morza.
 
Wydawnictwo Nowa Baśń: Bogusław Stępnik - Wróć do mnie

Wydawnictwo Nowa Baśń: Bogusław Stępnik - Wróć do mnie

Cześć :) Ostatnio nie wychodzę z tematyki książek młodzieżowo - dziecięcych, więc dziś mam dla Was kolejną pozycję, którą przeczytałam w ubiegłym tygodniu. Wróć do mnie to propozycja od wydawnictwa Nowa Baśń.

 Jurek jest chłopcem, który ma problem z kontaktami z rówieśnikami. Jest zamknięty w swoim małym świecie, jedynym, który ma dostęp do niego jest jego przyjaciel koń - Pajacyk. Zwierzę należy do jego sąsiada. Pewnego dnia, sąsiad umiera, a koń nie pojawia się na łące. Chłopcu udaje się dowiedzieć, że został wysłany do Włoch i zaczyna się wyścig z czasem. Czy Jurek ocali przyjaciela?


 Po przeczytaniu tej książki mam trochę mieszane uczucia, ale do tego przejdę za chwilę. Dostajemy ciekawą, spójną historię z morałem. Autor świetnie buduje klimat lat '90 XX wieku i małej polskiej wsi.  Mamy tu poloneza, który jest obiektem ciągłych napraw i autobusy PKS. Na podstawie losów głównego bohatera poznajemy prawdziwy szlak, którym konie wożone są do rzeźni we Włoszech. 
 Bardzo podoba mi się poruszenie tematyki cierpienia zwierząt, humanitarnego traktowania i przybliżenie sylwetki Fundacji Viva! i jej działania. Cieszy mnie zabieg personifikacji Pajacyka, mający na celu zwrócenie uwagi na uczucia konia. Pomiędzy wierszami zawarte są także terapeutyczne cechy hipoterapii w rehabilitacji chorych dzieci. (W mojej ocenie Jurek cierpi na zaburzenia ze spektrum autyzmu) oraz pokazanie siły przyjaźni, wobec, której nie ma mocniejszej siły.
 Na uwagę zasługuje barwna kreacja bohaterów i zręczne poprowadzenie ich wątku, razem z przemianami i przełamywaniem swoich barier. Bogusław Stępnik udowadnia, że prawdziwe uczucie jest w stanie pokonać każdą przeszkodę i że jeśli się bardzo czegoś chce, to wszechświat pomoże nam ten cel osiągnąć.
 Cała opowieść o chłopcu jest nacechowana silnymi emocjami. Walka o przyjaciela, ból, niepewność i rozdzierający smutek, przezierają z kartek na czytelnika. Z prostej, lekko infantylnej historii mogłabym stwierdzić, że jest to książka dla dzieci w przedziale 7-9 lat.
Niestety, w tekście pojawiają się przekleństwa (dwa wyrażenia), dodany jest opis prostytutek stojących przy trasie szybkiego ruchu czy molestowanie jednego z bohaterów. To plasuje książkę na poziomie 15+. Nie są to drastyczne opisy, wulgaryzmy, to zaledwie dwa wyrazy. Jednak w mojej ocenie, dużo jest przemocy w ogólnym otoczeniu, telewizja i internet, są przeładowane wulgarnością, więc wolałabym uniknąć tego w książkach dla dzieci/ młodzieży. Być może jestem przewrażliwiona, ale sugestywny opis kierowcy, sugerujący korzystanie z usług seksualnych spowodował u mnie konsternację.
 Dałam tę książkę do przeczytania piętnastoletniej córce znajomych, która jest normalną młodą dziewczyną. Jej bardzo się podobała, nie mogła tylko zrozumieć dlaczego nikt nie walczył bardziej o leczenie Jurka.
 Uczciwie  oceniając 3/5, ponieważ czyta się ją przyjemnie i zawiera przesłanie.
Copyright © 2014 Patriseria , Blogger