ZAPOWIEDŹ WYDAWNICZA!

ZAPOWIEDŹ WYDAWNICZA!


Cześć 😊 Rzadko robię zapowiedzi na blogu – zazwyczaj informacje o nowy książkach udostępniam na instagramie. Jednak 15.01.2020r premierę będzie miała książka, na którą wiele osób z niecierpliwością – Podróż Cilki, jest kontunuacją słynnego już Tatuażysty z Auschwitz.

„ W obozie dzieje się coś fenomenalnego, tyle szczęścia co ma nasz bohater starczyłoby dla kilku ludzi. Niesamowita wola przetrwania, mądrość i wrodzony spryt, ale także duża doza szczęścia pozwalają mu na egzystencję. Lale udaje sie kilkukrotnie uciec przed śmiercią.
Znajomość języków sprawia, że zaczyna pracować jako Tätowierer. To on jest jednym z pierwszych, który widzi setki tysięcy więźniów, przyjeżdżających do obozu.” ~ tak pisałam o Tatuażyście (tu)


Ja już mam swój egzeplarz, a Wy możecie zamówić go tutaj: bit.ly/PodróżCilki

WYDAWNICTWO PORADNIA K: ANDRE ACIMAN - Znajdź mnie

WYDAWNICTWO PORADNIA K: ANDRE ACIMAN - Znajdź mnie

Cześć 😊 Skoro zapomniałam zrobić recenzję Tamych dni, tamtych nocy, to nie dziwi także, że nie opublikowałam recenzji jej kontynuacji.  Znajdź mnie jest dla mnie nie lada zaskoczeniem.



 Pociąg, wspólna podróż dwojga nieznajomych.  On w jesieni życia, ona w samym jego środku. Krótka zdawkowa rozmowa, która przeradza się w filozoficzną dyskusję. Jedno pytanie, śmiała decyzja.
 Zainteresowanie, które  przeradza się w namiętność. Rozterki moralne, odłożone na boczny tor. Świeżość kontra stateczność, apatia kontra pożądanie i wspólna podróż. Wspomnienia, zwane rekolekcjami, które stają się częścią i tradycją, zaproszonych uczestników.



 Po skończeniu pierwszej części jestem mocno zaskoczona, że powstała kontynuacja. Jak dla mnie jest to osobna historia i trochę ciężko mi umiejscowić  ją na linii czasu. W  Tamte dni, tamte noce – dowiadujemy się, że Olivier przyjeżdża  w odwiedziny do domu Elio po 20 latach wraz ze swoją rodziną. Elio jest za granicą, ale przyjmują go rodzice,  pozostający w związku. W Znajdź mnie akcja dzieje się 10 lat po wyjeździe Oliviera i rodzice Elio są już po rozwodzie, od kilku lat.
 Jednak, pomimo tego nie mogę odmówić autorowi, że tak  poetycko i z wdziękiem nikt teraz nie pisze o miłości. W swoim stylu, bez zbędnego patosu, a jednak z mocną filozoficzną stroną rozkłada uczucia na części pierwsze. Nie musi używać słowa miłość, ani informować o napięciu między postaciami – to się czuje. Świetne, czasami lekko abstrakcyjne (w dobrym tego słowa znaczeniu) dialogi. Ciekawa historia i niesamowity klimat wiecznego miasta.
Bohaterzy zabierają nas nie tylko w meandry swoich uczuć, ale przede wszystkim pokazują  Rzym. Wąskie uliczki tętniące życiem, sztuka, którą czuje się jakby była żywa. Polecam serdecznie. Mój egzemplarz książki pochodzi z serwisu www.czytampierwszy.pl
Wydawnictwo Poradnia K: Andre Aciman - Tamte Dni, tamte noce

Wydawnictwo Poradnia K: Andre Aciman - Tamte Dni, tamte noce


Cześć 😊 Nie wiem jak to się stało, że zapomniałam napisać recenzji Tamych dni, tamtych nocy, ksiażki, która tak naprawdę pochłonęła mnie bez reszty. Dawno nie czytałam prozy, która wnika w sam środek i zmusza do przeżywania zachwytów, mieszanych z rozczuleniem.

'Ból rozstania potrafi być straszny, a patrzenie, jak druga strona zapomina, jeszcze go pogłębia. Chcąc jak najszybciej zapomnieć, wyrywamy z siebie mnóstwo uczuć i każdej następnej osobie mamy mniej do zaoferowania, a w wieku trzydziestu lat jesteśmy bankrutami.'


Ciepłe lato, jakich wiele na włoskim wybrzeżu. W tak urokliwym miejscu, w letniej rezydencji wakacje spędza rodzina Elio. Dla młodego mężczyzny mają to być wakacje takie jak zawsze; ojciec zaprosił już zimą jednego studenta by mógł pisać swój doktorat, a on będzie spędzał czas ze znajomymi w pobliskim miasteczku, na plaży, pływając łódką lub ćwicząc grę na fortepianie. Kiedy zjawia się Olivier, Elio wie, że wszystko się zmieni, że on się zmieni – tylko czy jest na to gotowy?

'Kilka dni temu jego stopa była na mojej. Teraz nie miał dla mnie choćby jednego spojrzenia.'


Ta książka jest czymś niesamowitym. W subtelny i miękki sposób wyłania nam się obraz Elio, głównego bohatera i nastolatka. Od początku poznajemy zainteresowanie, jaki wzbudza w nim Olivier. Mężczyzna jest od niego starszy, ale to nie przeszkadza im wykonywać w stosunku do siebie coraz odważniejsze gesty, atmosfera między mężczyznami jest wręcz naelektryzowana. Oboje są biseksualni, więc w ich życiu pojawiają się także kobiety.
 Poznając świat oczami Elio czujemy bolesną, wręcz namacalną niepewność, pragnienie zainteresowania i palącą potrzebę bliskości. Obserwujemy, wewnętrzne dojrzewanie i stawanie się mężczyzną, podróżujemy w głąb jego duszy. Elio cierpi cielesne katusze spowodowane pojawieniem się gościa i potrzebą skonsumowania relacji Autor robi coś fenomenalnego, on po postu elektryzuje nas erotyzmem, poetycko opisuje cierpienie i determinujące życiem przedstawionych osób żądze.  Słowem nakreśla uczucia, nie potrzebując używać „miłości”, by o niej pisać. Nie potrzebuje nazywać żadnych uczuć, to się po postu czuje i chce się więcej. Mnogość uczuć i porządna budowa psychologiczna, rozłożenie na części pierwsze wnętrza postaci, zaspokoi najwytrawniejszych czytelników.
 Sceny bliskości opisane subtelnie, a z drugiej strony z pasją. Aciman nie boi się, puścić wodzy fantazji, ale nie przekracza granic dobrego smaku.
 Dialogi to majstersztyk, często trochę absurdalne, często to gra słów, która jest Nawiązania, cytaty i wątki z historii sztuki i literatury dodają patosu i tej niepowtarzalności. Pierwsza książka, przy której było mi wstyd, że moja wiedza na temat literatury nie jest tak szeroko zakrojona. Mój egzemplarz pochodzi z serwisu www.czytampierwszy.pl.

Wydawnictwo Videograf: Joanna Jax - Milczenie Aniołów

Wydawnictwo Videograf: Joanna Jax - Milczenie Aniołów

Cześć 😊 Życzę Wam dziś Szampańskiej zabawy! Dla tych, którzy spędzają czas pod kocykiem mam bardzo klimatyczną książkę. Milczenie Aniołów to niełatwa książka. Autorce udało się stworzyć świetny PRL-owski klimat.



 Naszych bohaterów spotykamy w powojennej Polsce. Część z nich była ofiarą terroru nazistów, a część armii czerwonej. Jednak wszyscy próbują się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jedni szukają szczęścia w zrujnowanej stolicy, inni na ziemiach odzyskanych. Niewielu ma komfort ekonomiczny, większość, ciśnie się w małych pokoikach, ze wspólną łazienką i kuchnią. Społeczeństwo jest podzielone na zwolenników nowego systemy i jego zadeklarowanych przeciwników, a oliwy do ognia dolewa urząd bezpieczeństwa, który szuka 'wtyk' wśród ludności cywilnej. Nadzór kontrola i siłowe zwalczanie buntu niezadowolonych mieszkańców, trafia na pierwsze strony gazet. Kto ma pecha, stanie się wrogiem Polski Ludowej i będzie przykładnie i widowiskowo ukarany.




Milczenie Aniołów tworzy kalejdoskop postaci, których losy splatają się ze sobą, jednak nie ma się poczucia, że któryś z nich jest zbędny. Autorka tworzy realny świat i bohaterów targanych, prawdziwymi problemami.  
 Szymek kończący aplikację adwokacką, z werwą broni broni wrogów Polski Ludowej, zyskując przy tym nieprzychylność aparatu władzy oraz pretensje żony, wielbiącej nowy ustrój. 
 Mateusz, który porzuca bezpieczną Londyńską przystań i przybranych rodziców, by zradykalizować się w Jerozolimie.
 Błażej, prosty stolarz, którego chęć zaimponowania żonie, pochodzącej z klasy wyższej, zsyła na niego kłopoty i wymusza podwójne życie.
 Saksofonista Kuba, tęskniący za swoją wielką miłością, tylko po to by stracić ją bezpowrotnie, a złamane serce leczyć w młodych ramionach.
 Nadia, uczennica liceum, aktywna członkini partii i córka znanej gwiazdy estradowej. Swe tęsknoty za ojcem, przebywającym w Londynie tłumi w ramionach starszych mężczyzn.
 Nela, ambitna dziennikarka, której umiejętność pakowania się w kłopoty, sprawia, że o mały włos, a nie straciłaby wolności, o którą tak zawzięcie marzy. 
Losy bohaterów wzajemnie się przenikają, każde z nich ma inne wartości, każde używa innych środków, ale każde marzy o wolności. Miłość, moralność, zdrada, strach, poczucie beznadziei i wewnętrzna misja, to uczucia, które nie są im obce. 
Dopracowane dialogi i umiejętność przesłania emocji na papier, pochłaniają na długie godziny.
Pisarce udało się stworzyć alegorię społeczeństwa Polski Ludowej. Muszę pochwalić dopracowany klimat; z kartek przeziera beznadzieja, smutek i monochromatyczność tamtych czasów, tchniętych czasami powiewem zachodu. 
Mój egzemplarz pochodzi z portalu www.czytampierwszy.pl 

Wydawnictwo kobiece: Christina McDonald - Ostatnia noc Olivii

Wydawnictwo kobiece: Christina McDonald - Ostatnia noc Olivii


Cześć😊 Tę książkę widziałam na wielu grupach czytelniczych, więc kiedy pojawiła się na portalu www.czytampierwszy.pl nie wahałam się z zamówieniem i od razu muszę przyznać, że się nie zawiodłam.


 Abi Knight wczesnym rankiem trzymuje telefon, który uważa za głupi żart, pomyłkę. Jest święcie przekonana, że dziewczyna, która spadła z mostu nie może być jej córką, ponieważ ta powinna spać w łóżku….. ale jej tam nie zastaje.
W szpitalu czeka na nią śmierć mózgu, ciąża i ślady, które świadczą, że to nie był wypadek. Dlaczego policja tak się upiera przy tej wersji? Co stało się z jedną z najlepszych uczennic i ułożonej nastolatki, z którą nigdy nie było problemów. Czy Olivia odkryła coś co mogła ściągnąć na nią niebezpieczeństwo?


Ostatnia noc Olivii zaczyna się tak naprawdę od śmierci głównej bohaterki, a później jest tylko lepiej. Akcja dzieje się dwutorowo, z jednej strony poznajemy historię ze strony Abi – matki dziewczyny, z drugiej ze strony samej Olivii. Matka po śmierci córki podświadomie czuje, że to nie był wypadek – zauważa kilka ważnych poszlak, które przeocza policja i zaczyna własne śledztwo. Spójność wydarzeń, dedukcja i nieoczekiwane zwrot wydarzeń. Do tego zdarzenia przedstawione w sposób możliwie prawdziwy, sprawiają, że czyta się z zapartym tchem.
 Olivia natomiast zaczyna zwoją opowieść od momentu, który zapoczątkował ciąg zdarzeń przyczynowo – skutkowych, aż do tragicznej w skutkach nocy. Podoba mi się, że oba te wątki nie są przesadzone, przeplatają się wzajemnie. Abi prowadzi śledztwo z uwagą wprawnego detektywa i odkrywa, że Olivia też prowadziła swoje własne dochodzenie. Na jaw wychodzą sekrety rodzinne, pojawiają się kolejne postacie, a żadna z nich nie jest zbędna w całej historii.
 Autorka piszę w przyjemnym stylu, buduje realistyczne dialogi i dopracowanych bohaterów. Podoba mi się przemiana Abi – jak zaczyna rozkwitać, przenikać własne ograniczenia i bariery, które sobie postawiła. Z paranoiczki zmienia się w pewną siebie kobietę, która dąży niestrudzenie do prawdy. Natomiast Olivia z grzecznej i ułożonej córki, która nie sprawia problemów, zmienia się w prowadzącą podwójne życie buntowniczkę. Każda z bohaterek w trakcie akcji odkrywa prawdziwą twarz tej drugiej.
 Fenomenalna i mocno rozwinięta więź matki i córki daje do zastanowienia, czy nadmierna kontrola nie przyniesie więcej szkody, niż pożytku. Polecam!

Wydawnictwo Kos: Roman Bolczyk -  Powiększ Templariusze. Fenomen który przetrwał

Wydawnictwo Kos: Roman Bolczyk - Powiększ Templariusze. Fenomen który przetrwał


Cześć 😊 Mam nadzieję, że wypoczęliście po okresie świątecznym! Ja z nową energią wracam do recenzowania, co prawda nie próżnowałam, bo udało mi się przeczytać 5 książek. Przyznam się szczerze, że historia w formie takiej jaka obowiązuje w szkole nie interesowała mnie; wydarzenia i daty były przedstawiane pobieżnie, a te najciekawsze informacje pomijane. Natomiast zawsze lubiłam poznawać biografie postaci historycznych, zrzeszeń i stowarzyszeń. Nie inaczej było z Zakonem Templariuszy. Nie inaczej było z Zakonem Templariuszy, który urósł do rangi mitu, a jego postać wciąż rozpala serca i umysły badaczy, filmowców czy pasjonatów historii.


 Zakon Templariuszy, a właściwie Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona powstał w 1118 roku i miał strzec bezpieczeństwa przybywających do Jerozolimy pielgrzymów. Przez dziesięciolecia Zakon rósł w siłę, a jego forma zaczęła odbiegać od tej pierwotnej; rycerze mieli coraz większe wpływy i majątek. Skrzętnie wykorzystywali wiedzę i mozliwości jakie dawało im muzułmańskie sąsiedzwo. Dzięki wiedzy, religijności i umiejętnościom walki – stali się kim na miarę bohaterów swoich czasów. Ich postać była otoczona wręcz mistycyzmem i budziła w takiej samej mierze strach, jak i podziw. Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie zaczęli nie tylko bronić skarpów wielu monarchów, ale także udzielać im pożyczek. W końcu ich skarby przyciągnęły nieszczęście, w postaci wrogości Króla Francji Filipa IV Pięknego. Za wszelką cenę postanowił zdobyć bogactwa i zakończyć legendę Zakonu. Kiedy część rycerzy była poddana nieuczciwemu i stronniczemu procesowi, garstce udało się zbiecze skarbem i osiedlić w Portugalii oraz Szkocji.


 Autor w bardzo przystępny sposób tworzy swoją opowieść. Zaczyna od wprowadzenia w isotę zakonu i historię, ale bez przedłużania. Skupia się na najważniejszych wydarzeniach – tak by nie zniechęcać czytelnika. Pokazuje motywy oraz sylwetki bohaterów w sposób przystępny. Wyznacza os czasu i tłumaczy jaki wpływ miały poszczególne postacie na zagładę Templariuszy. Przytacza kontekst polityczny i wtedy jasne staje się, dlaczego ktoś otoczony czcią musi skończyć otarty z honoru i upokorzony. Kolejnym jego etapem jest, wręcz z prokuratorską prezycją poszukiwanie śladów bytności. Uwielbiam historie, które ciągną się latami i kiedy myśli się, że temat już jest zakończony, okazuje się, że spuścizna przetrwała do czasów współczesnych. Jestem mile zaskoczona, ale i zszokowana, że historia Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona nie zakończyła się, a jej karty są wciąż zapełniane. Serdecznie pozdrawiam.

Wydawnictwo Akapit Press: Emilia Kiereś - Miedziany Listek

Wydawnictwo Akapit Press: Emilia Kiereś - Miedziany Listek

 Cześć 😊 Wczoraj opublikowałam recenzję Złotej gwiazdki Emilii Kiereś, więc dziś mam dla Was recenzję Miedzianego Listka. To kontynuacja poprzednich historii, ale tym razem główną bohaterką jest Tereska – kuzynka Antka i Marysi.


 Teresa jest jedynaczką i bardzo marzy o rodzeństwie. Pragnienia te zwiększają koleżanki, których rodziny niedługo się powiększą. Gdyby tego było mało, jej przyjaciółka odmawia siedzenia z nią w jednej ławce, a jej ukochany kuzyn przyjeżdża raz na jakiś czas, a ma tyle mu do opowiedzenia. Zwłaszcza, że wiele się zmieniło od wakacji – w okolicy jej domu pojawił się potwór, którego chce wytropić. Czy potwór jest wilkiem? Kto pomoże Teresce go odnaleźć.



 Miedziany Listek  nie zawodzi. Po raz kolejny otrzymujemy piękną historię o przyjaźni i więzach rodzinnych. Dobrze zbudowani bohaterowie, których nie w sposób nie lubić, posiadają mądrość życiową bez krzty infantylności. Tereska i jej rozterki pokazują jak bardzo dzieci, pragną kontaktu z rówieśnikami, bo nawet najbardziej kochający się rodzice, nie zapewnią wszystkich potrzeb społecznych.
 Bardzo ważnym i wartościowym  elementem są rozmowy dziewczynki z mamą, które opierają się na szacunku i wzajemnym zrozumieniu. Z drugiej jednak strony pokazują jak łatwo, w codziennych obowiązkach przeoczyć rozterki młodych ludzi, zwłaszcza, że dzieci potrafią być dla siebie okrutne. Myślę że jednym z ukrytych  przesłań jest informacja by naprawdę uważać na słowa jakie kieruje się do dzieci, bo przez nie powtarzane mogą wyrządzić sporo zamieszania.
 Kolejną wartą uwagi rzeczą są relacje z rówieśnikami. Autorka porusza tematykę wykluczenia, nieśmiałości i adopcji. Opisuje je w sposób prosty i z gracją, wplata je w całość, uzyskując naturalny efekt, dodatkowo je wyjaśniając. Z opowieści płynie morał, że po każdej burzy wychodzi słońce i nie wszystko na pierwszy rzut oka jest takie jak się wydaje.
 Chociaż staje się to regułą, że o tym wspominam, to uwielbiam ilustracje Małgorzaty Musierowicz. Akwarele są niezwykle wdzięczne i plastycznie oddają tekst.



Wydawnictwo Akapit  Press: Emilia Kiereś - Złota Gwiazdka

Wydawnictwo Akapit Press: Emilia Kiereś - Złota Gwiazdka


Cześć 😊 Miałam małą przerwę w pisaniu, podczas której przeczytałam pięć książek – ale niestety opuściła mnie wena. Dziś zacznę więc w temacie młodzieżowym. Jakiś czas temu recenzowałam Srebrny Dzwoneczek Emilii Kiereś, która prywatnie jest córką Małgorzaty Musierowicz. Co zaskakujące klimat jej powieści, nie odstaje od Jeżycjady, dlatego z utęsknieniem czekam na kolejne części.


 Bycie starszym bratem nie jest łatwe, o czym przekonuje się Antek. Ma dziewięć lat i chciałby, żeby było jak dawniej; by mama miała zawsze dla niego czas, by mógł majsterkować z tatą i słuchać bajek na dobranoc. Spokój rodziny zaburza jednak, pojawienie się młodszego brata – Stanisława. Zbliżają się święta, a dodatkowo mama, wyjeżdża ze Stasiem wcześniej i bardzo za nią tęskni. Cała rodzina jest zachwycona nowym członkiem rodziny, ale nasz bohater ma dylemat, bo kocha brata, ale nie zawsze. Czy to oznacza, że jest zły?
  W sukurs przychodzi mu starsza siostra - Marysia (bohaterka Srebrnego Dzwoneczka), która pomaga wyjaśnić zmiany, które następują. Dzięki wyjazdowi do cioci pozna jeszcze jedną osobę, która odmieni jego życie. Co sama robi dziewczynka w ciemnym lesie? Skąd zna kryjówkę Antka i dlaczego ucieka?


 Uniwersalność książek Emilii Kiereś nigdy nie przeminie. Każda z nich jest piękną opowieścią, przystępną dla młodych czytelników. Piękny język i ciepło jakie płyną ze Złotej Gwiazdki sprawia, że jest to idealna książka na świąteczne dni. Z perspektywy Antka czytelnicy dowiedzą się jak trudne może być przywitanie nowego członka rodziny, zwłaszcza dla tych, na których skupiała się uwaga całego otoczenia. Jest także przestrogą, dla nas dorosłych, że wielopoziomowość uczuć jakie przeżywają dzieci, sprawia, że to co dla nas jest stanem przejściowym - dla nich jest tożsame z końcem świata. Kluczem może być rozmowa i próba wprowadzenia ich w świat dorosły, ale nigdy odstawianie na boczny tor. Powoduje to uczucia porzucenia.


 Autorka tworzy szablonowy model rodziny, z którego warto korzystać. Pełna miłości i szacunku relacja, wiąże mocniej niż więzy krwi. Dorośli z uwagą słuchają dzieci, odpowiadają na nurtujące pytania, są dla nich oparciem, a kiedy trzeba potrafią zganić. Nagana zawsze jednak wiąże się z rozmową na temat konsekwencji, a nigdy agresją.
 Piękny obraz przyjaźni napawa optymizmem, pisarka pokazuje, że dzieci nie znają uprzedzeń, a przyjaźnie nawiązują szczerze – bez ukrytych zamiarów.
Oprócz naszych uszu, będzie to także uczta dla oczu - przepiękne, miękkie i akwarelowe ilustracje, nawiązujące do treści tekstu. Pozwolą pobudzić wyobraźnię i dać się porwać tej historii.
 Piętnaście lat temu zaczytywałam się w książkach Musierowicz, teraz czytam Kiereś z takim samym zachwytem. Serdecznie Wam polecam.


Copyright © 2014 Patriseria , Blogger