Wydawnictwo SQN: Kilian Jornet - Szczyty mojego życia. Górskie marzenia i wyzwania Kilian Jornet
Cześć 😊
Książki ludzi gór cieszą się niezwykłą popularnością. Często zawierają w sobie
piękne zdjęcia i mrożące krew w żyłach historie o pokonywaniu ludzkich
słabości. Sama wspinaczka wydaje się dla nas czymś nierealnym i heroicznym, a
co gdyby tak ktoś wbiegał na wierzchołki najwyższych gór świata, a później z
nich zbiegał? Dzięki www.czytampierwszy.pl
możemy poznać tak wspaniałe historie.
Nie wiem co robi zwykły człowiek, kiedy odnosi
sukces za sukcesem, ja pewnie byłaby szczęśliwa. Natomiast Kilian Jornet w
wieku niespełna 25 lat stanął przed ścianą, bo osiągnął większość z tego co sobie
założył. Pasmo sukcesów zaczęło generować u niego złe samopoczucie, dlatego stworzył
projekt Summits of My Life – który trwał pięć lat i w założeniu miał zdobycie,
a dokładnie wbiegniecie na określone szczyty. Cało to przedsięwzięcie jest
wynikiem pasji i miłości do gór, które ma wpojone od najmłodszych lat, gdzie
jeszcze w domu rodzinnym budził się i zasypiał patrząc na zdjęcie Matterhornu
(4478 m). Przez ten okres nawiązał wiele nowych znajomości i przyjaźni, musiał
zmierzyć się z ograniczeniami własnego ciała. Nauczył się odpuszczać i rezygnować
– zdobycie szczytu przestało być priorytetem, poznał co to strata przyjaciela i
jak niebezpieczne i zdradliwe potrafią być góry. Odłożył próbę wejścia na
szczyt by pomóc Nepalczykom walczyć ze skutkami trzęsienia ziemi i dać im nową
nadzieję.
Dodatkowo operacja miała kolejny
ważny punkt, autor chciał napawać się pięknem natury nie zostawiając za sobą
nic oprócz śladów swoich stóp. Minimum bagażu i maksimum zaangażowania pomogło
wcielić plan w życie.
Szczyty mojego życia to pięknie ilustrowany
album – bo tym właśnie jest ta książka. Tekst często schodzi na dalszy plan
przy tych pięknych zdjęciach. Każdy rozdział to osobny szczyt i osobna historia.
Podoba mi się, że autor nie skupia się tylko na sobie – do każdej góry
przypisana jest linia czasu, na której zaznaczone są daty i tempo (o ile jest
znane) w jakim poszczególni zdobywcy dostali się na szczyt oraz zeszli. Historyczny
zarys pozwala mu na przybliżenie nam na co tak naprawdę się porwał i co udało mu
się osiągnąć. Podaje co dokładnie ze sobą zabrał, kto mu towarzyszył. Na
rycinach pokazuje trasę, którą obrał i czas jaki osiągnął. Autor opisuje swoją miłość do gór i skialpinizmu
– zaprasza nas do swojego świata i uchyla rąbka tajemnicy. Jornetowi nie obce
jest dbanie o środowisko, bo starał się brać jak najmniej bagażu i zostawiać za
sobą tylko ślady stóp – w opozycji do ton śmieci, które co roku pozostawiają po
sobie wspinacze wysokogórscy.
Całość czyta się w sposób przyjemny, z
talentem bajarza opowiada o każdym etapie i dzięki temu zachęca do górskich
wędrówek. Serdecznie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.