Wydawnictwo Marginesy: Wacław Gluth-Nowowiejski - ‘Nie umieraj do jutra’ (recenzja)
Cześć 😊 Książki bazowane na prawdziwych wydarzenia pojawiają się u mnie dosyć często.
Mówi się, że jeśli się chce to można góry przenosić i o tym właśnie jest
książka ‘Nie umieraj do jutra’. To historia o sile walki i chęci przetrwania.
Wacław Gluth-Nowowiejski
jest jednym z warszawskich robinsonów, których historie zawarł w swojej
książce. Z talentem bajarza przeprowadza nas przez ruiny okupowanego miasta i
pokazuje, że wśród zgliszczy tliło się życie. Często młode i z walecznym
sercem. Robinsonowych historii było dziewięć, dziesiąta tylko legendą. Niczym
rozbitkowie, dryfowali wśród salw wybuchów bomb oraz serii z karabinów
maszynowych do miejsc, które mogły dać im nadzieję.
Często
przymierali głodem, jedli zepsutą żywność i niezdatną do spożycia wodę, co
także niektórym przypłacili życiem.
Każda historia jest inna, niektóre się ze sobą
łączą. Kilkunastu ludzi, którzy cudem uniknęli śmierci, a niektórzy nawet
własną przeżyli. W miejscu, gdzie nie został czasem kamień na kamieniu, czekali
wybawienia.
‘Niemiecka drużyna saperów kończ właśnie kucie otworów w
piwnicy. Wkrótce otwory te wypełnią ładunki wybuchowe. Operację kończy trębacz.
Specjalny sygnał oznajmia, że wstępne prace zostały zakończone i można obiekt
wysadzić. Antoni: I tak się dzieje. Potężny wybuch. Podłoga wiruje jak na
okręcie. Ceglany pył wypełnia wnętrze, dusi. Aż osiada. Żyję. I oni żyją! Co za
radość!’
Wydaje mi się, że bohaterzy tych dziewięciu historii
wykorzystali szczęście kilka pokoleń do przodu. Każdy z nich ocierał się o śmierć, a po wojnie,
żaden nie popadł w marazm. Większość prowadziła firmy, założyła rodziny i
potrafiła cieszyć się życiem i tę radość przekazywać dalej.
Styl autora jest bardzo przyjemny, czyta się
szybko, opisy nie męczą czytelnika. Często opowieść spływa potokami krwi, ale z
drugiej strony w opozycji do cierpienia pokazany jest triumf życia. Pisarz przy
obok każdej bezsensownej śmierci tych młodych ludzi, stawia postacie, które
przeżyły – bilans niejako się wyrównuje. Podoba mi się, że tekst okraszony jest
fotografiami miasta i portretami bohaterów, a dobry research pozwolił autorowi
na przedstawienie dalszych losów ocalonych. Często pokazuje losy potomków warszawskich
robinsonów. Książka jest pomnikiem i wspomnieniem ludzi, którzy tak bardzo
chcieli żyć. Serdecznie polecam.
'Mówię Romanowi, że dziś Wigilia. Mówię mu, że całymi godzinami liczyłem dni i tak wypada z obliczeń. To nieprawda. Niczego nie liczyłem, nie wiem, czy święta już były czy będą. Ta mistyfikacja to dla niego. Sam żyję jakby w czwartym wymiarze, nie mam wątpliwości, że trzymam się resztkami sił. Ostatkiem świadomości rejestruję jednak stan kompana. Roman wygląda na komplenie załamanego i zrezygnowanego. Trzeba nim jakoś wstrząsnąć.'
Książką odebrana
za punkty na portalu www.czytampierwszy.pl
Wacław
Gluth-Nowowiejski (ur. 1926), plutonowy podchorąży
„Wacek”, żołnierz Armii Krajowej, powstaniec warszawski w zgrupowaniu
„Żywiciel”, jako „wróg ludu” więziony przez reżim komunistyczny w latach
1948–1953, dziennikarz w „Dziś i Jutro”, „Za i Przeciw”, „Kurierze Polskim” –
pomysłodawca wielu akcji, m.in. „Pierwsi w mieście” (1971–1972), dzięki której
poznał Robinsonów Warszawskich i opisał ich dzieje w książce Nie umieraj do jutra.
Komentator filmów T. Makarczyńskiego Sceny z Powstania Warszawskiego – sierpień
i wrzesień; redaktor naczelny wydawnictw książkowych „Epoki”; autor wielu
publikacji nt. II wojny światowej. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej „Żywiciel” i
Miłośników Ich Tradycji. Kocha życie, Rzeczpospolitą, rodzinę. Ponadto z wielką
przyjemnością słucha muzyki i ogląda sport. Nie znosi przemocy, kłamstwa,
lekceważenia słabszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.