Czwarta Strona: Marija Krajniewska - No, Asiu! (recenzja)
Cześć 😊 Mam dziś dla Was kolejną
pozycję z www.czytampierwszy.pl, tym
razem miało być miło, lekko i zabawnie, czy No, Asiu!, spełnia te obietnice?
Podsumowując widać, że autorka ma dobry warsztat (zwłaszcza poetyckie opisy) i ciekawe pomysły, ale jej styl nie jest w moim guście.
Paweł wraz z córką przeprowadzają się z
Petersburga do Warszawy, ich pierwszym przystankiem jest mieszkanie na poddaszu,
w domu spokojnej starości „Patrycja’. Dyrektorką tego przybytku jest tytułowa
Asia, z którą od dawna mają się ku sobie.
Joanna ma dwie przyjaciółki, Marię i Gienię -
dwie staruszki z werwą, które za cel postanowiły pomóc tej dwójce. Zwłaszcza,
że Paweł jest wnukiem ich zmarłej przyjaciółki, Alicji, a one niejako roszczą
sobie prawo do babcinej opieki.
‘Patrycja’ posiada nietypowych mieszkańców, część
z nich ładuje się w niezłe tarapaty, gdzie ich przeciwnicy to nie mili staruszkowie,
ale prawdziwe typki spod ciemnej gwiazdy.
Czy Asia i Paweł
znajdą drogę by dotrzeć do siebie wśród tych wszystkich przygód?
Książka była reklamowana jako komedia nie
pozwalająca się odłożyć. Niestety mnie nie porwała. Sam pomysł na historię jest
ciekawy i myślę, że ma potencjał, jednak wykonanie nie skradło mojego serca.
Zacznijmy od
tego, że bohaterowie są po prostu mdli i ciężko mi jest określić, który z nich
jest tym głównym.
Nie wiedziałabym, że Paweł i Joasia żywią do
siebie jakieś żywsze uczucia, gdyby to nie było opisane. Nie czuć żadnej chemii
między nimi. Wątek romantyczny nie istnieje, a sceny czułości, które czasami
się pojawiają są jakby wyrwane z kontekstu i umiejscowiona na chybił – trafił.
Dialogi bohaterów są pełne abstrakcji i to mi
się nie podoba – nie rozbawiły mnie, raczej wprowadzały w konsternację.
'- Widziałem w nocy zjawę. [...]
- To jej koszula - dodał po chwili namysłu.
- Widziałeś goła zjawę? - Spytała wreszcie Mała Mi.
- Nie, była w koszuli.
- Rozebrałeś ją? - Mała Mi nie dawała za wygraną, widząc, jak Paweł miętosi w dłoniach nocną część damskiej garderoby.'
Opisy i
wątki poboczne, które są wtrącane do dialogów, sprawiają, że gubiłam sens. Taka
zmiana tematów i niekończenie wątków wprowadzają duży chaos.
Do połowy książki czekałam, aż akcja się
rozwinie i mnie porwie, ale tak się nie stało.
Myślę, że o
wiele przyjemniej byłoby oddać staruszkom palmę pierwszeństwa, a wątek tytułowej
Asi przenieść na drugi plan. Aktualnie ciężko mi określić czy to komedia, romans
czy hybryda tych obu.
Na uwagę zasługuje naprawdę ładna okładka, pastelowa kolorystyka sprawia, że z chęcią umiejscawiam ją w widocznym miejscu. Podsumowując widać, że autorka ma dobry warsztat (zwłaszcza poetyckie opisy) i ciekawe pomysły, ale jej styl nie jest w moim guście.
'Uśmiech przysiadł na moim ramieniu. Twój nieskrywany. Ten, za którym tęskniłem najbardziej. Gdybym go przepłoszył jak ważkę, gdy byłem mały i nieostrożny, nie miej mi tego za złe, po prostu wybacz.'
Podobno pierwsza część jest lepsza :)
OdpowiedzUsuńciekawie sie zapowiadała! szkoda, ze tak kuleje jej wykonanie i ten wątek romantyczny! a zapowiadało się tak emocjonalnie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie też liczyłam na fajny romans :)
Usuń