Wydawnictwo Muza: Helen Hoang - Test na miłość
Cześć 😊 W tamtym roku dzięki akcji z poszukiwaniem
recenzentów na portalu Lubimy Czytać (polecam, często są tam takie akcje)
mogłam przedpremierowo zrecenzować książkę Helen Hoang – Więcej niż
pocałunek. Ten debiut szturmem dostał się na listy bestsellerów, a już
25.03.2020 premierę będzie miała jej kolejna książka Test na miłość. Oba
tytuły należą do cyklu „The Kiss Quotient”.
‘Pocałunek oznacza, że chcesz się z kimś umawiać, że
pragniesz stworzyć z tą osobą związek, że zamierzasz kochać i liczysz na
wzajemność. Jeżeli całujesz, ale nie potrafisz dać całej reszty, to znaczy, że
jesteś skończonym dupkiem. Już lepiej masturbować się pod prysznicem.’
Mỹ wychowała się w
wietnamskiej wiosce. Zawsze marzyła o czymś więcej niż rodzinie, gnieżdżącej
się w jednym pokoju. Miała już wystarczająco ciężko, bo jej ojcem był Amerykanin,
a matka wychowywała ją razem z babcią. Jej szansę na lepszą przyszłość
przekreśliła ciąża w wieku nastoletnim.
Jednak los
postanowił się do niej uśmiechnąć. Sprzątając hotelowe toalety spotyka Cộ Nga,
która przyleciała by zrobić casting na żonę dla swojego syna. Dziewczyna tak ją
urzeka, że proponuje jej wylot do Stanów jako ‘próbna’ narzeczona jej syna i
daje 2 miesiące na rozkochanie go w sobie.
Zadanie nie będzie
łatwe, bo Khai ma duże problemy z okazywaniem uczuć i socjalizacją. Twierdzi, że
ma serce z kamienia i trzyma się tej dewizy od lat. Mężczyzna ceni sobie ład i
ściśle ustalony porządek, który burzy pojawienie się Esme (Mỹ zmienia imię,
wraz z nowym początkiem). Khai wydaje się
nieczuły na jej zaloty, a ona chwyta się wszelkich sposobów. Gdy te zawodzą
postanawia wykorzystać swój czas i zdobyć wykształcenie.
Czy Esme uda się
roztopić skamieniałe serce? Czy Khai nauczy się okazywać uczucia?
‘Mogła zrobić maturę, inaczej się ubierać, mówić z innym
akcentem, ale nie była w stanie zmienić tego, skąd przyjechała. Pochodziła z
nizin społecznych i wychowywała się w takiej biedzie, że nie było jej stać na
skończenie szkoły średniej. Na dodatek była mieszańcem i wszyscy patrzyli na
nią z góry.’
Test na miłość
to urocza, pełna ciepła i optymizmu historia miłosna, której nie sposób odłożyć
na miejsce. Całość tworzy spójną historię, w której warto się zatracić.
Zakochałam się w postaci Esme; jest wyrazista i bardzo
specyficzna. Podobał mi się humor i ten hart ducha zaklęty w małym ciele. Z
drugiej strony posiada świadomość swojego ja. Jej gafy, wynikające z wychowania
w innej kulturze, braku obycia czy wykształcenia potrafiły rozbawić do łez. Uparcie
dąży do celu i z optymizmem podchodzi do życia. Zawsze ma jakiś plan B.
Khai jest
stateczny, praktyczny i bardzo zorganizowany. Ma ustalony plan dnia i nie lubi
niespodzianek. Z drugiej strony ma dobre serce, dlatego nie pozwala sobie na
głębsze uczucia. Jest przekonany, że nie umie nikogo pokochać, więc nie chce
ranić złudnymi obietnicami.
Relacje tej dwójki
to mieszanka wybuchowa. Z początkowej rezerwy, zaczynają się przed sobą
otwierać. Oboje przechodzą przemianę i zaczynają zauważać nowe możliwości. Esme
staje się bardzo pewna siebie i porzuca kompleksy, a Khai dowiaduje się, że
umie odczuwać emocje i nie musi mieć ściśle ustalonego planu dnia by czuć się
dobrze.
O ile w Więcej
niż pocałunek autorka mocno się skupiała na Zespole Aspergera i jego przedstawieniu,
tak by przybliżyć czytelnikom z czym sama musi się zmierzać. Tym razem priorytetem
jest pochodzenie Esme i jej walka o lepsze życie. Tym razem też otrzymujemy porcję
cech autystycznych i są one w pewnym momencie ograniczeniem dla postaci, ale
nie stoją na piedestale.
Budując relację,
głównych postaci tak naprawdę przez przypadek dowiadujemy się jak wyglądają
ograniczenia z tym związane. Esme jest słabo wykształcona i nie rozumie do końca
z czym zmaga się Khan i myślę, że tym lepiej dla niej, bo nie obchodzi się z
nim jak z przysłowiowym jajkiem. Oczywiście bierze jego wskazówki do serca i
się do nich stosuje, ale nie determinuje to jej prób nawiązania bliższej
relacji.
Podoba mi się silny obraz kobiety zawarty na kartach powieści.
Bohaterki są niezależne, osiągają sukcesy i z optymizmem patrzą w przyszłość.
Potrafią ciężko pracować i nie uginają się przed przeciwnościami losu.
Nie zgodzę się z innymi
opiniami, że postacie są niedopracowane. Kto lepiej może stworzyć wietnamską
imigrantkę niż jej córka? Albo ukazać relacje z osobą cierpiąca na Autyzm?.
Inspiracją dla stworzenia Esme był życiorys mamy Helen
Hoang, która pomimo trudności wyjechała do stanów z czwórką dzieci i matką. Ciężki
los w końcu się odmienił, bariera językowa została pokonana, a ona jest teraz
wziętą bizneswoman. Dodatkowo jej ojciec jest Autystykiem, a ona sama cierpi na
późno zdiagnozowany Zespół Aspergera.
Szczególne uznania należą się także tłumaczowi (Paweł
Wolak), bo jego przekład czyta się z przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.