Wydawnictwo Kos: Roman Bolczyk - Powiększ Templariusze. Fenomen który przetrwał
Cześć 😊
Mam nadzieję, że wypoczęliście po okresie świątecznym! Ja z nową energią wracam
do recenzowania, co prawda nie próżnowałam, bo udało mi się przeczytać 5 książek.
Przyznam się szczerze, że historia w formie takiej jaka obowiązuje w szkole nie
interesowała mnie; wydarzenia i daty były przedstawiane pobieżnie, a te
najciekawsze informacje pomijane. Natomiast zawsze lubiłam poznawać biografie postaci
historycznych, zrzeszeń i stowarzyszeń. Nie inaczej było z Zakonem
Templariuszy. Nie
inaczej było z Zakonem Templariuszy, który urósł do rangi mitu, a jego postać
wciąż rozpala serca i umysły badaczy, filmowców czy pasjonatów historii.
Zakon Templariuszy,
a właściwie Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona powstał w 1118
roku i miał strzec bezpieczeństwa przybywających do Jerozolimy pielgrzymów.
Przez dziesięciolecia Zakon rósł w siłę, a jego forma zaczęła odbiegać od tej
pierwotnej; rycerze mieli coraz większe wpływy i majątek. Skrzętnie wykorzystywali
wiedzę i mozliwości jakie dawało im muzułmańskie sąsiedzwo. Dzięki wiedzy,
religijności i umiejętnościom walki – stali się kim na miarę bohaterów swoich
czasów. Ich postać była otoczona wręcz mistycyzmem i budziła w takiej samej
mierze strach, jak i podziw. Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie zaczęli
nie tylko bronić skarpów wielu monarchów, ale także udzielać im pożyczek. W
końcu ich skarby przyciągnęły nieszczęście, w postaci wrogości Króla Francji
Filipa IV Pięknego. Za wszelką cenę postanowił zdobyć bogactwa i zakończyć
legendę Zakonu. Kiedy część rycerzy była poddana nieuczciwemu i stronniczemu
procesowi, garstce udało się zbiecze skarbem i osiedlić w Portugalii oraz Szkocji.
Autor w
bardzo przystępny sposób tworzy swoją opowieść. Zaczyna od wprowadzenia w isotę
zakonu i historię, ale bez przedłużania. Skupia się na najważniejszych
wydarzeniach – tak by nie zniechęcać czytelnika. Pokazuje motywy oraz sylwetki
bohaterów w sposób przystępny. Wyznacza os czasu i tłumaczy jaki wpływ miały
poszczególne postacie na zagładę Templariuszy. Przytacza kontekst polityczny i
wtedy jasne staje się, dlaczego ktoś otoczony czcią musi skończyć otarty z
honoru i upokorzony. Kolejnym jego etapem jest, wręcz z prokuratorską prezycją
poszukiwanie śladów bytności. Uwielbiam historie, które ciągną się latami i
kiedy myśli się, że temat już jest zakończony, okazuje się, że spuścizna
przetrwała do czasów współczesnych. Jestem mile zaskoczona, ale i zszokowana, że
historia Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona nie zakończyła
się, a jej karty są wciąż zapełniane. Serdecznie pozdrawiam.
O i to jest cos dla mojego taty, chyba musze mu podrzucic temat ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wydana - twarda okładka i przyjemne ilustracje.
Usuń