WYDAWNICTWO WE NEED YA!: Isabel Sterling - Te wiedźmy nie płoną

Cześć :) Ostatnio znalazłam czas na czytanie i mój 'stos wstydu' znacząco maleje. Ci, którzy dłużej śledzą mój blog wiedzą, że pokochałam fantastykę, dlatego ostatnio głównie królują u mnie książki dla młodzieży, z tego gatunku. Do Te wiedźmy nie płoną podchodziłam trochę z rezerwą, bo czytałam wiele opinii, które jednoznacznie stwierdzały, że to mocno średnia książka i ma niewiele wspólnego z magią.


 Wydaje się, że wiedźmy i czary w Salem istnieją tylko i wyłącznie za pomocą pamiątek i wspomnień. Jednak wśród zwykłych regów, żyje klan Wiedźm Żywiołów, które potrafią opanować wodę, ogień, powietrze i ziemię. Jest też wśród nich Hannah, nastoletnia czarownica, która dopiero uczy się magii, aktualnie jej głównie umie powstrzymywać swoją moc. Niedawno rozstała się z Veronicą - dziewczyną i wiedźmą należącą do tego samego klanu. 
 Podczas ogniska kończącego rok szkolny, młodzież natyka się na ognisko rytualne w kształcie pentagramu. Blady strach pada na młode wiedźmy, bo są dwie rzeczy, których się boją - Łowców Czarownic, którzy wyginęli kilkadziesiąt lat temu i Krwawych Wiedźm - niezwykle rzadkich i najsilniejszych z wszystkich. Jest jedna zasada, nikt nie może dowiedzieć się o mocy Hannah, pod groźbą jej odebrania, ale kto chce odebrać jej przez nią życie?

 'Zamykam oczy i próbuję sobie przypomnieć wszystko, co mogłoby narazić sabat. - Bardziej interesowało go, kto podłożył ogień, niż to, dlaczego zgasł tak szybko. Chyba jesteśmy bezpieczni. - Moi rodzice wymieniają spojrzenia, ale nie jestem w stanie nic z nich odczytać.'

 Tak jak pisałam już podchodziłam nieufnie do tej książki, ale jest coś jeszcze. Ja czytając miałam cały czas wrażenie, że to nie jest pierwsza cześć, ale kontynuacja. Kiedy pojawiały się jakieś wspomnienia przeszłości, cały czas miałam wrażenie, że jest coś o czym powinnam wiedzieć. Nie przeszkadzało mi to w zrozumieniu akcji, ale jakiś niepokój wzbudzało.
Cała opowieść jest spójna, pojawia się wiele zwrotów akcji. Początkowo nic nie znaczące wątki przybierają na sile i zmieniają bieg wydarzeń. Zakończenie jest zaskakujące i typując 'wroga' ciężko jest go namierzyć, zwłaszcza, że autorka dorzuca nam nowych bohaterów i każdy z nich jest potencjalnie niebezpieczny.
 Muszę się zgodzić, że dostajemy ciekawą historię, która wciąga i ciężko jest ją odłożyć przed końcem. Jednak rozumiem rozczarowanie wielu osób. Sam tytuł Te wiedźmy nie płoną sprawia, że zaczynają swędzieć paluszki na myśl o czarach, magii i niebezpieczeństwie, o tej mrocznej stronie, którą obiecuje.
Dostajemy natomiast opis klanu i młodych wiedźm - tu nie ma się do czego przyczepić. Poznajemy zależności, ich funkcjonowanie i obawy. Z każdym rozdziałem pojawiają się nowe postacie i funkcje. Tajemnica i niepokój jaki wzbudzają bohaterowie także się pojawia - więc tu też na plus.
 Jednak zaczyna się trochę rozjeżdżać wątek czarów. Wiemy, że Hannah jest wiedźmą. Plastyczne opisy uczuć jakie towarzyszą jej w różnych sytuacjach i magii, która przepływa przez jej ciało, jak ujarzmia żywioły - też są na plus. Wiemy, że uczy się czarów i na tym to się kończy. Nie poznajemy jak się uczy. Typowe rytuały poznajemy trzykrotnie, a później tylko się powtarzają. 
 Wątek kryminalny jest dopracowany pod względem logiki i zwrotów akcji, ale nie czuje się tego dreszczyku emocji. Jest trochę za subtelny i spokojny. Tu pojawiają się zwroty akcji, ona jest dynamiczna, ale brakuje trochę ostrości.
 Dodatkowo głównym wątkiem jest wątek miłosny i relacje bohaterów. Nastolatki są kochliwe i jest to oznaczone, ale trochę denerwowało mnie wrzucanie tylu postaci z ramienia LGBT, bo zaczyna to przytłaczać. Rozumiem też zamysł, by pokazać rzeszy czytelników, że love is love i każdy chce tego samego, kochać i być kochanym. Tylko nie wiem czy nie przyniesie to odwrotnego skutku, od zamierzonego. Bohaterzy oceniają siebie pod względem atrakcyjności seksualnej, naprawdę mało dowiadujemy się o ich charakterze.
 Dla mnie na ten moment to 7/10. To książka dla nastolatków i nie szukam Shakespeara, tam gdzie go nie ma. Jednak gdyby zmienić natężenie i na wierzch wysunąć czary, oraz wątek kryminalny - działo by się o wiele więcej.

2 komentarze:

  1. Chetnie polece ta ksiazke swojej pelnoletniej juz chrzesniaczce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że może jej się spodobać. P.S polecam też Księgi Skór!

      Usuń

Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.

Copyright © 2014 Patriseria , Blogger