Grzegorz Kapla- Bezwład (recenzja)
Cześć :) Znowu za sprawą Czytam Pierwszy zapraszam Was na tematy około policyjne. Bezwład (Burda Książki) to kontynuacja przygód bohaterów z powieści Bezdech. Jeśli jej nie czytaliście, to nie ma się co martwić. Jest to oddzielna, nowa historia.
Policjantka Olga Suszczyńska zwana Serbią samotnie spędza kolejny wieczór wigilijny. Zapijanie smutków, jak przystało na rasowego psa, przerywa jej wezwanie do znalezionych nad rzeką zwłok młodej kobiety. Nie będzie to łatwa sprawa. Ciężko znaleźć jakiś punkt zaczepienia, a potrzebne ślady rozmiękły podczas deszczu.
Ciężko jest wysunąć jakąś hipotezę, kobieta była atrakcyjna, dobrze ubrana. Nie ma śladów walki, a sama wygląda jakby ktoś ją ułożył do snu i nawet wygładził jej sukienkę, tak by wyglądała perfekcyjnie.
Jedyna rysa na jej obrazie to rozszarpane nadgarstki, nie wygląda to na robotę zawodowca, ale także nie wygląda na samobójstwo.
To nie będzie jedyna zagadka jaką tego wieczoru będzie próbowała rozwikłać Serbia. Kolejny telefon, który odbierze tego wieczoru, będzie skrywał nie tylko zaproszenie na Wigilię, ale także prośbę by pomogła odnaleźć skarb.
Złoto, z czasów PRL. Pożółkła kartka, zapisana pozornie nic nie znaczącymi ciągami liczb, skrywa tajemnice, które mogą pozwolić rozwikłać jedną z większych zagadek kryminalnych komunistycznej Polski.
'Szary papier. Wyrwane z jakiegoś segregatora. Rozłożyła. To były dwie grube kartki, dziwny papier, jakby mechaty. Zapisany ołówkiem. Litery pozacierane. Na zgięciach kompletnie przetarte. Brudne. [...]Na pierwszej stronie były jakieś cyfry. Dwa miliony po siedemdziesiąt złotych za sztukę. Po kosztach dwadzieścia siedem i pół tysiąca. Uncja po trzydzieści pięć i pół dolara.'
Serbia będzie potrzebowała jakiegoś sprzymierzeńca, zwłaszcza, że zaczynając poszukiwania zbudzi także stare demony.
Kolejna świetna książka. Wciąga od pierwszej strony. Pomieszanie fikcji z rzeczywistością, osadzenie w realnym świecie bohaterów, przeplatane z wydarzeniami znanymi m. in. z historii świadczy o dużej wiedzy historyczno-politycznej autora. Utworowi natomiast dodaje charakteru i sprawia, że czyta się z przyjemnością.
Kapla wie co robi, wątki obyczajowy i kryminalny idą w parze, nie przeszkadzając sobie. Akcja podzielona jest na dwie strefy czasowe: teraz i wtedy.
Teraz to oczywiście Serbia, a wtedy to czas PRL-u i geneza powstania skarbu.
Autor robi czytelnikom psikusa, początek książki jest w narracji pierwszoosobowej i dotyczy właśnie dziewczyny, której sprawę próbuje rozwikłać policjantka. Natomiast później zmienia się w trzeciosobową i tak zostaje już do końca.
Czyta się z przyjemnością.Niezła historia, dialogi fajnie zbudowane, bohaterzy dopracowani- więc czego chcieć więcej?
Zwroty akcji zaskakujące, a finał nie do odgadnięcia ( . Zakończenie książki jest tak naprawdę otwarte, więc mam nadzieję, że powstanie kolejna część.
Złoto, z czasów PRL. Pożółkła kartka, zapisana pozornie nic nie znaczącymi ciągami liczb, skrywa tajemnice, które mogą pozwolić rozwikłać jedną z większych zagadek kryminalnych komunistycznej Polski.
'Szary papier. Wyrwane z jakiegoś segregatora. Rozłożyła. To były dwie grube kartki, dziwny papier, jakby mechaty. Zapisany ołówkiem. Litery pozacierane. Na zgięciach kompletnie przetarte. Brudne. [...]Na pierwszej stronie były jakieś cyfry. Dwa miliony po siedemdziesiąt złotych za sztukę. Po kosztach dwadzieścia siedem i pół tysiąca. Uncja po trzydzieści pięć i pół dolara.'
Serbia będzie potrzebowała jakiegoś sprzymierzeńca, zwłaszcza, że zaczynając poszukiwania zbudzi także stare demony.
Kolejna świetna książka. Wciąga od pierwszej strony. Pomieszanie fikcji z rzeczywistością, osadzenie w realnym świecie bohaterów, przeplatane z wydarzeniami znanymi m. in. z historii świadczy o dużej wiedzy historyczno-politycznej autora. Utworowi natomiast dodaje charakteru i sprawia, że czyta się z przyjemnością.
Kapla wie co robi, wątki obyczajowy i kryminalny idą w parze, nie przeszkadzając sobie. Akcja podzielona jest na dwie strefy czasowe: teraz i wtedy.
Teraz to oczywiście Serbia, a wtedy to czas PRL-u i geneza powstania skarbu.
Autor robi czytelnikom psikusa, początek książki jest w narracji pierwszoosobowej i dotyczy właśnie dziewczyny, której sprawę próbuje rozwikłać policjantka. Natomiast później zmienia się w trzeciosobową i tak zostaje już do końca.
Czyta się z przyjemnością.Niezła historia, dialogi fajnie zbudowane, bohaterzy dopracowani- więc czego chcieć więcej?
Zwroty akcji zaskakujące, a finał nie do odgadnięcia ( . Zakończenie książki jest tak naprawdę otwarte, więc mam nadzieję, że powstanie kolejna część.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.