Wydawnictwo Marginesy: Heather Morris - Podróż Cilki


Cześć 😊 Wracam na dobre tory, więc dziś do porannej kawki mam dla Was kolejną propozycję czytelniczą. Pod koniec 2018 roku sercami czytelników zawładnęła historia Lalego i Gity, czyli Tatuażysta z Auschwitz. Już na początku tego roku, a dokładniej 15.01 mogliśmy przeczytać jego kontynuację, czyli Podróż Cilki.

'Cilka sądzi, że po prostu przyszła "jej kolej". Ma osiemnaście lat i wierzy, że tamci zrozumieją – nie było innego wyjścia, zrobiła to, co zrobiła, żeby przeżyć. Nie miała wyboru, inaczej czekała ją pewna śmierć. Teraz może tylko mieć nadzieję, że wkrótce będzie mogła wrócić do domu w Czechosłowacji i zostawić to wszystko za sobą.'

Cecylia Klein, przez przyjaciół zwana Cilką myśli, że wyzwolenie obozu zakończy się dla niej spokojem – w końcu przeszła już zbyt dużo, jak na jednego człowieka. Przesłuchanie przez bezpiekę, ma być dla niej tylko formalnością i ostatnim etapem przed wolnością. Jednak zamiast drzwi do nowego życia, widzi drzwi do kolejnego wagonu. Tym razem jednak, jej podróż ma skończyć się w oddalonej o tysiące kilometrów Syberii. Ponownie musi się nauczyć życia w niecodziennych warunkach, gdzie każdy dzień może przynieść śmierć. Nawiąże nowe przyjaźnie, a jej waleczne serce nie będzie obojętne na krzywdę innych.

'Cilka siedzi w bloku, jak najbliżej piecyka, który ogrzewa pomieszczenie. Już wie, że zwróciła na siebie uwagę. Inne kobiety, które były w stanie chodzić, w tym jej przyjaciółki, zostały kilka tygodni wcześniej wyprowadzone siłą z obozu przez SS. Na miejscu zostali tylko wychudzeni jak szkielety chorzy więźniowie i dzieci. No i Cilka.'


 Szczerze mówiąc, gdy usłyszałam o kolejnej książce autorki, to nie mogłam sobie przypomnieć kim była Cilka. Pomimo, że była to ważna postać dla Gity i Lalego, mi nie utkwiła w pamięci. Jednak już po kilku stronach, przypomniałam sobie o tej waleczniej duchem osóbce.
Czy podobała mi się książka? Tak. Nie oceniam tu strony i autentyczności historycznej, ale autorka chyba odrobiła lekcję, bo na wstępie już wspomina, że opowieść jest fikcją inspirowana postacią Cecylii.
Całość jest napisana przyjemnym stylem, opowieść jaką tworzy pisarka, wciąga i sprawia, że chce się więcej. Postacie są realistyczne i żadna nie zajmuje zbędnego miejsca w powieści. Relacje jakie tworzą między sobą są niezwykle plastyczne i emocjonalne. Heather Morris udaje się stworzyć uczucia, które są odczuwalne. Potrafi tak poprowadzić akcję, że wyczuwa się nastroje i uczucia towarzyszące. Całą książkę opiera na postaci Cilki, którą czasami wręcz gloryfikuje – to nie do końca mi się podoba. O ile jest ona główną postacią, to centralizacja wokół jej osoby trochę psuje całość.
 Nie podoba mi się też wizja gułagu, która jest dosyć subtelna. Z kartek nie przeziera beznadzieja, smutek, głód. Wszystkie to o czym wiemy zaciera się. Z powieści wyłania się obraz miejsca, w którym najgorszą rzeczą jest gwałt lub ciężka praca. Nie ma nic o zniszczeniu psychicznym, pracy ponad siły. Umieranie prawie nie występuje. To bardzo wygładzona i zniekształcona wersja historii – o tym trzeba pamiętać czytając tę książkę.
Mój egzemplarz pochodzi z serwisu www.czytampierwszy.pl

2 komentarze:

  1. Niestety nie przepadam za ta tematyka ale taki pisane opowiesci na faktach sa bardzo wazne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka też zbiera negatywne żniwo, czytałam właśnie o rozmijaniu się z prawdą. Ale masz rację, ważne jest by nie zakłamywać tego etapu historii.

      Usuń

Drogi czytelniku, dziękuję, że dotarłeś aż tutaj. Czekam na Twoje zdanie w tym temacie, śmiało- będzie mi miło podjąć się dyskusji.

Copyright © 2014 Patriseria , Blogger